nie wiem jak mi pojdzie z pisaniem tego tutaj wpiska, bo sie moje dziecko nie raczy uspic samo, i czeka na mnie strasznie nudna ksiazki pani walesy (ale uparlam sie ze przeczytam, zebym nie byla niedoinformowana)
na szybciocha napisze, ze jestesmy w polsce do kwietnia, ze jest raz cieplo raz zimno i nigdy nie wiadomo tak naprawde jak jest, ze pani lekarka wypisala litanie lekow nie raczac powiedziec co polce jest, a na moje pytanie podniosla glowe ze wzrokiem mowiacym "ja wiem i wystarzy"
uff, ale tez sa momenty smieszne, kiedy polka mowi ze zupa jest "berry gorac"
gwoli wyjasnienia, moja dziecko nie mowi "w" czy tez "v". zamiast tego mowi "b"
wyglada to tak:
ja: pola, wy, wy very
pola: wy, wy, berry!
i olga! jakie ja ksiazki zaiwaniam mojej sis! jutro zrobie zdjecia i opis. normalnie dla polki rewelacja! sama siedze i czytam